Czy kiedykolwiek spojrzę w lustro i będę z siebie zadowolona?
Czy zjem normalny obiad bez wyrzutów sumienia?
Na chwilę dzisiejszą jest to dla mnie nie do pomyślenia...
Może gdybym podjęła walkę o normalność?
Boje się.
Boje się rozczarowania gdy się nie uda.
Boje się.
Boję się przede wszystkim utycia.
Jakie to popierdzielone!
W domu matka z ojcem cisną coraz bardziej.
Znowu dochodzi do ostrych wymian zdań.
Ile ja bym dała żeby mieć święty spokój!
Z Nim sytuacja wyjaśniona.
Spotykamy się dalej.
Jest fajnie.
Mogłabym napisać prawie to samo. Kiedy zjem więcej, to od razu są wyrzuty sumienia... Nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie jeść normalnie. Chyba musiałyby się pojawić w moim życiu jakieś poważne problemy, żebym nie myślała o kaloriach...
OdpowiedzUsuńNie bój się, weź się w garść, i może zacznij walkę o normalność? Po co się katować? Nie zamierzam Ci prawić kazań, o nie ! Jedynie sugeruję całkiem dobre rozwiązanie... ;) Wszystko zależy od CIEBIE !
OdpowiedzUsuń