chociaż tyle mam przyjemności w życiu.
W głowie dyskoteka trwa.
A taniec wątki rwie, w tym tańcu Ciebie chcę.
Jestem twarda.
Nie piszę, nie dzwonię.
Wytrwałość w diecie może się przełożyć i na inne aspekty życia.
A tak naprawdę znów poczułam ulgę.
Czy ja aby nie chcę sobie na siłę wmówić ,że chcę jego?
Nie wiem.
Czuję pustkę w środku.
Nadzieja?
Na co?
Sama nie wiem.
On od października będzie tam.
ok 150km ode mnie.
Niby to nic ale...
Ale po co o tym myśleć skoro sytuacja jest jaka jest.
A jeśli powie ,że jednak mnie nie chce?
A co jeśli chce?
Nie myślę póki co o tym.
Skupiłam się na diecie.
Jedzenie, ćwiczenia.
Tylko ona mnie zawsze chce i nigdy nie zostawi.
Jak dobrze czasem być czegoś pewnym w życiu.
Ona.
Nie zwraca uwagi na moje błędy językowe, lubi każdy kolor moich paznokci.
Wie ,że poranna kawa to świętość.
Pijesz żeby zapomnieć o tym.
Nie prawda! O tym nie da się zapomnieć. Nie po tylu latach!
Moje myśli dziś jak po linie chód.
Widzę, że masz totalny mentlik w głowie. Ale masz racje dieta nas zawsze chce i nie wytyka nam błędów.
OdpowiedzUsuńDobrze że jesteś gtwarda i nie robisz w stosunku do niego pierwszego kroku. Jak cię chce i jak mu zależy to sam się odezwie.
Trzymam za Ciebie kciuki ;)
Ja również skupiam się na diecie. Nic innego nie zależy ode mnie, nic innego się nie układa. Tylko dietę mogę kontrolować, dlatego tak dobrze rozumiem to, co napisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kto to? O kim notka? Wybacz, nie znam najwyraźniej Ciebie i Twej historii od podszewki - a szkoda, bo to, jak piszesz, mnie bardzo, ale to bardzo, fascynuje i chciałabym wiedzieć, co do czego się odnosi... Byłabym wdzięczna, jakbyś mi, proszę, choć w skrócie opisała sytuację z "chłopakiem", jak mniemam?
OdpowiedzUsuńPytałaś o psychologa... kilka miesięcy temu kupiła groupona na wizytę- wtedy miałam fazę "chcę z tego wyjść, chcę być zdrowa!"... miesiące mijały i jego termin też, toteż poszłam... raz... i tak już wiele razy chodzę... jedyne, co Pani powiedziałam o jedzeniu, to to, że "miałam epizod anorektyczny" i że albo jem za dużo, albo za mało i że czuję się "jak słoń w składzie porcelany"... Trzymaj się!:)
oj też teraz mam taki chaos w głowie.. najgorsze że same nie wiemy czego tak na prawdę chcemy i.. szkoda gadać, czuje się jakaś rozbita. Mam nadzieje że u Ciebie jakoś się ułoży ;*
OdpowiedzUsuńdietą nie odsuniesz problemów na długo, musisz się z nimi zmierzyć.
OdpowiedzUsuńteż lubię w diecie to, że jest ucieczką od otaczającej rzeczywistości. nie znam zbyt dobrze Twojej sytuacji, ale z tego co piszesz sama nie jesteś pewna jego zamiarów w stosunku do Ciebie, więc chyba najlepiej będzie poczekać na jego ruch, niech się określi :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się :*
faktycznie, dieta potrafi odwrócić naszą uwagę od niektórych spraw, ale na jak długo? tylko przytłumi problemy, ale ich nie usunie, to Twoje zadanie.
OdpowiedzUsuń