piątek, 18 lipca 2014

w każdym z nas czas zatrzymuje się nie raz

Jestem, żyję.
Od ostatniego wpisu minęło kupę czasu, powiem szczerze ,że nawet nie zauważyłam kiedy.
Tak naprawdę ani nie miałam czasu ani weny na pisanie.
Postaram się pisać regularnie.
Zaczęły się wakacje, o ile ludzie pracujący mogą mówić o wakacjach...
U mnie ogólnie bez większych zmian. Czasami mam wrażenie ,że mój ED trochę przysypia gdzieś we mnie ale niestety za chwilę budzi się ze zdwojoną siłą. No cóż...taka prawda ,że chyba bez terapii się go nie pozbędę, a na to jeszcze nie jestem gotowa.
Waga z wczoraj to 44,7kg, nie mierzyłam się, nadrobię to.
Jem jak jem...ale raczej rzadko przekraczam 900-1000kcal. Nie liczę zbytnio tego co jem, ale obstawiam ,że jest to max 700kcal. Staram się jeść zdrowo, o ile przy takim jedzeniu można tak powiedzieć. 
Mój T. ma czasem naleciałości z pilnowaniem mnie, nie pozwala mi wyjść z domu bez śniadania, pyta dokładnie co jadłam itd. Czasami wygrywa on, czasami ja, w zależności ile mam danego dnia siły do walki z nim.
Przez ciągłe wyjazdy a potem nadrabianie w pracy, wypadłam trochę z rytmu ćwiczeń i biegania. Mam nadzieję ,że jak uporam się ze wszystkim w pracy to będę mogła znowu biegać. 
Obiecuję zaglądać częściej.