Ciężki motyw. Nie wyobrażam sobie ,że kiedyś mogłoby tak jeszcze być...
Jesteśmy zrośnięte jak siostry syjamskie i rozdzielić nas może jedynie ciężka operacja, na którą nie jestem jeszcze gotowa. Jeszcze nie teraz. Przyzwyczajenie robi swoje. Człowiek żyje z czymś tyle lat a nagle ma się tego pozbyć? Nie da się tak!
W domu sytuacja robi się napięta, matka zaczyna się coraz bardziej czepiać. Muszę uważać, pora chyba wrócić do wyrzucania jedzenia.
Z drugiej strony jakie to jest żałosne...mam 24 lata a matka się wypytuje jak dziecka co jadłam...
Żal.
Nienawidzę tych dni kiedy wtrąca się w moje życie, w moje jedzenie-nie jedzenie. Jestem dorosła, mogę robić co chcę! Na chwilę obecną chęć jedzenia jest na ostatnim miejscu.
"Im więcej chory chce, tym mniej może."
Udo: 48cm