sobota, 31 stycznia 2015

I have nothing

Wyjechał.
2 tygodnie.
Tylko 2 i aż 2.
Wczorajsze pożegnanie....
Ciężko mi.
Powiedział mi ,że kocha, że gdyby nie kochał to by mnie zostawił już dawno.
Obiecał ,że zrobi wszystko żeby było dobrze, żebyśmy znów byli razem.
Tak więc żyję nadzieją ,że za te 2 tygodnie będzie już dobrze, będziemy razem.

Tęsknię.
Już tęsknię.
Bo wczoraj było jak kiedyś.
Przytulaliśmy się, całowaliśmy, byliśmy szczęśliwi.
Boje się.
Boje się ,że coś się stanie i jednak nie da nam szansy.
"Bo miłość czasami nie wystarcza".

piątek, 16 stycznia 2015

W którym mo­men­cie pęka niebo?

Nowy rok miał być inny.
No i jest.
Przez jeden poranek mój świat został wywrócony do góry nogami.
Wszystko co miała, czego chciałam i kochałam zostało zniszczone.
Teraz mogę zanotować w kalendarzu: 12.01.2015 T. mnie zostawił.

środa, 7 stycznia 2015

2015

Kolejny rok zmagań.
Zmagań z wagą, jedzeniem, własnym wyglądem, akceptacją.
Zmagań z życiem, pracą, codziennością.

Jestem ciekawa co przyniesie ten rok, bardzo.
Póki co ciężko mi wrócić do rzeczywistości.
Tyle wolnych dni...ah...kto by nie chciał jeszcze poleniuchować ;)
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy.

Chwilowo miałam spokój z T. i jego gadkami na temat mojego jedzenia.
Niestety w ostatnich dniach znowu coś gada o mojej wadze, jedzeniu itp.
Wracam do zdrowego jedzenia chociaż 3 posiłków dziennie.
2 posiłki to nie bardzo zdrowo dla mojego metabolizmu.
Niestety przygoda z xenną, mimo ,że tyle lat temu, spowodowała ,że ciągle muszę dbać o jelita i starać się żeby pracowały sprawnie same.

Dziś 620kcal.
Jutro w planach basen.