sobota, 14 lipca 2018

Pada, pada, pada

Już 3 dzień pada.
Pada i pada...
Oszaleć można.
A mój na wyjeździe, mogłabym godzinami chodzić z młodą to niestety pogoda się zrąbała.
Pod koniec lipca wyjeżdżamy ze znajomymi nad morze więc przede mną 2 tygodnie maksymalnego spięcia dupy z dietą i ćwiczeniami.
Z powodu pogody i tego ,że siedzę z dzieckiem ćwiczę cardio w domu.
Polecę Wam kilka moich ulubionych treningów:
* kanał centrum sportowca:
   - Turbo spalanie- trening odchudzający (20min i leje się z człowieka) + 2 i 3
   - X Turbo spalanie- dla trochę bardziej zaawansowanych
   - Aerobox- trening odchudzający
Są to ćwiczenia cardio czyli głównie nastawione na spalania tkanki tłuszczowej, nie są długie ale dają przyjemny wycisk ;) Na początku mówią ile kcal można spalić, lektor jest przyjemny i nie zanudza.
Na tym kanale jest jeszcze masa innych filmików ale jeszcze innych nie przetestowałam.
Polecam też kanał Fitness Blender- pokazują  ile kcal można spalić, odliczają czas, w rogu pokazuje się jakie będzie kolejne ćwiczenie więc nie trzeba robić przerw żeby rozkminić następne ćwiczenie.
Ja sobie ćwiczę w domu głównie z tymi 2 kanałami. Jak jestem niewyżyta to zrobię sobie nawet 2-3 filmiki ;p
Dieta ustalona na poziomie 1200kcal, gównie białko, potem tłuszcze i na końcu węgle.
Powiem Wam ,że nie jest łatwo na diecie niskowęglodanowej!
Mój znajomy kiedyś był na takiej hardkorowej gdzie zjadał dziennie tylko 40g węgli, dla niewtajemniczonych podpowiem ,że to ok 4 wafle ryżowe na cały dzień. Wydaje się dużo? Może dla nas ale dla faceta 180cm i wadze 70kg...
Policzcie sobie kiedyś z ciekawości ile zjadacie węglowodanów w ciągu dnia. Z warzyw, owoców, pieczywa ....wszystkiego a zobaczycie ,że niby nie je się np. pół bochenka chleba a jednak węgli wychodzi dużo.

Lecę ćwiczyć,
Miłego dnia!

sobota, 7 lipca 2018

Zmiana

Zmieniam swój limit kaloryczny ,bo i tak nie dojadam.
Dni bez treningu 1200 kcal, dni z treningiem 1400.
Moje podstawowe zapotrzebowanie kaloryczne to 1250 kcal. Więc jak będę ciut poniżej to będzie akurat.
Póki co ciągle trzymam się śniadań białkowo-tłuszczowych i w dni nietreningowe jem jak najmniej węglowodanów.

wróciłam do używania MyFitnessPal, zapomniałam już jak to ułatwia liczenie. Normalnie nie mam problemu żeby zapisywać sobie kcal na kartce ale jeśli już dochodzi liczenie białka, tłuszczów i węgli to robi się to naprawdę upierdliwe i zajmuje dużo czasu. A tak po każdym posiłku mogę sobie sprawdzić ile zjadłam makroskładników.  Polecam!

poniedziałek, 2 lipca 2018

Hello July

No teraz to już naprawdę przegiełam z nieobecnością. Jeśli dalej tak pójdzie to niedługo wpisy będą raz na pół roku.
Zresztą...czy ktoś tu jeszcze zagląda??
Praktycznie wszystkie blogi z listy po prawej stronie zostały skasowane lub opuszczone.
Szkoda.

Chyba moda na pro-anę minęła (na szczęście) albo ja z racji wieku i/lub braku czasu nie siedzę już tyle w internecie.

Dacie wiarę ,że mój dzieć skończył już rok?!
Jeśli wcześniej pisałam ,że czas zapierdala to teraz robi to dwa razy szybciej.

Co u mnie...
Chodzę dzielnie na siłownię, biegam, ćwiczę w domu.
Głowa czasami nadal wariuje ale chyba już trochę nauczyłam się kontrolować tą gorszą część siebie.
Wiem ,że głodówki do niczego dobrego nie prowadzą. Przez te wszystkie lata sięgnęłam chyba już totalnego dna i wiem ,że nie warto.
Dlatego postawiłam na zdrową dietę.
W dni treningowe 1700kcal (70-80g węglowodanów)
W dni nietreningowe 1500 kcal (50g węglowodanów)

Wrócę do regularnego pisania.
Będą wrzucać jadłospisy i aktywność fizyczną.

Miłego!

Jadłospis:
Śniadanie: olej kokosowy (6g)+ masło orzechowe (35g) +odżywka białkowa czekoladowa (18g)
Posiłek potreningowy: płatki orkiszowe (40g)+ maliny mrożone (100g)+ odżywka waniliowa (10g)
Obiad: ryż gotowany (53g)+ kurczak smażony bez tłuszczu (100g)+pieczarki gotowane (100g)
Kolacja: Twaróg bez laktozy (112g)+ białko jaja (31g)+ mąka ryżowa (21g)+ odżywka waniliowa (20g)
Przekąski: * kawa +120ml mlek bez laktozy
                  * wiejski bez laktozy + ogórek (85g) + szczypiorek
                  * plaster żółtego sera gouda 
                  * odżywka białkowa czkoladowa (25g)
Razem: 1463kcal
Białko: 165g
Tłuszcz: 48g
Węglowodany: 84h

Siłownia: Nogi + tyłek

czwartek, 15 marca 2018

marzec i magiczna 30...

To ,że znowu się nie odzywałam kupę czasu to standard.
Za dużo rzeczy na głowie i zwyczajnie brakuje czasu na to aby usiąść spokojnie przed komputerem i mieć chwilę dla siebie.
I tym sposobem mamy już marze!
Jutro kończę 30 lat :O
Myślę ,że nie ma tutaj nikogo kto był ze mną od początku ,bo to ponad 12 lat.
Niestety onet chyba usunął mojego starego bloga, bo gdy klikam w link 'moje początki' odsyła mnie do głównej strony onetu.
Szkoda.
Mimo ,że nie cofałam się wstecz i nie czytałam go to fajnie by było mieć tam jakieś 'wspomnienia'.
U mnie niewiele zmian, dieta, ćwiczenia, praca, dziecko.
Brakuje mi czasu dla siebie, takich 2-3 dni gdzie mogłabym robić co tylko chcę.
Ale niestety tak wygląda dorosłość, mniej czasu dla siebie więcej dla innych.

Fitness zmieniłam na siłownię, choć staram się robić ćwiczenia cardio w domu.
Ostatnio były takie ciepłe dni ,że aż płakać mi się chciało, bo tak chciałam iść pobiegać.
Niestety przez rozejście kresy białej nie mogę. Mam nadzieję ,ze już niedługo, bo jak kiedyś nienawidziłam biegać tak teraz tęsknię za tym okropnie!

Nie liczę kalorii, staram się jeść zdrowo. Unikam węglowodanów.
Nie pamiętam kiedy jadłam chociażby wafle ryżowe.
Jem mięso, warzywa, nabiał.
Owoce rzadko, bo to cukry proste.
Dużo wody i zielonej herbaty. Kawa od czasu do czasu.
Waga waha się między 45 a 46kg.

piątek, 12 stycznia 2018

2018

Znowu mnie wcięło na długo, ehhh
kolejny rok zleciał...
Jesteśmy o rok starsi.
W tym roku w marcu stuknie mi magiczne 30 lat!
Masakra.


Ostatnio myślałam o swoich spotkaniach z psychologiem, sprzed 1,5roku?
A może dłużej?
Nie pamiętam.
Tak się zastanawiałam czy mogłabym iść i poprosić o kartę żeby zobaczyć co napisała tam na mój temat.
Ale powiem szczerze, że wstydziłabym się.
Generalnie wstydzę się tego wszystkiego.
Mam ochotę zapaść się pod ziemię jak ktoś rozmawia o ed i mój luby jeszcze coś na ten temat wtrąci i wiem ,że ma mnie na myśli.
Albo jak rzuci "ona je, już sobie z tym poradziliśmy".
taaa....
Wiecie ,że nadal pilnuje czy jem i ile ważę?
To straszne.
Nie mam przecież 16lat.
Ale niestety z tego nie łatwo wyjść i ja wiem ,że zawsze będzie ze mną ta druga.
Niby staram się jeść zdrowo, regularnie ale ciągle kontroluję wagę i nienawidzę swojego odbicia w lustrze!
Nie mogę patrzeć na nogi, brzuch...
Jestem wściekła na siebie, na to co ciąża zrobiła z moim ciałem.
Ale walczę.
Dieta, co drugi dzień siłownia.
A ona ma już 7miesięcy, uwierzycie?


Walczcie o swoje cele, bo nowy rok to czysty kalendarz, w którym tylko od Was zależy czy zanotujecie na danej karcie uśmiech ;)

Waga: 44,6 kg