wtorek, 15 stycznia 2013

Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.

Nie mam czasu.
Na nic.
Dosłowanie.
Dodatkowa praca pochłania całkowity mój wolny czas, który miałam.
Nie mam czasu na zrobienie projektów na zaliczenie.
Nie mam czasu na napisanie prac zaliczeniowych.
Nie mam czasu na pisanie magisterki.
Nie mam czasu nawet się wyspać, dzisiaj spałam 2,5h.
Nie mam czasu nawet jeść, jem śniadanie i dalej nic, ewentualnie jakaś kawa.
Nie mam czasu na ćwiczenia.
Przepraszam ale nie mam czasu nawet napisać tutaj.

Nadrobię, kiedy będę miała choć chwilę wolnego.
Obiecuję.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

być tu to niebezpieczna gra

Białe drzewa, białe domy, białe drogi.
Biała ja.
Nowy dzień, z nową datą, niepowtarzalną.
Dziś dzień, w którym one się kłócą.
To chyba jedne z tych najgorszych dni.
Bo stoję między nimi i nie wiem co robić.
Po której stronie powinnam stanąć?
Której chcę podać rękę?
Co bym nie zrobiła będzie złe.
Czy pójdę z jedną czy z drugą i tak nie będę zadowolona.
W takich momentach chciałabym żeby ktoś zadecydował za mnie.
Powiedział skończ z tym, żyj! Żyj jak inni, sama! Nie słuchaj jej!
Nawet nie wiesz jakbym chciała żeby tak było!
Nie pisz mi ,że chcieć to móc, bo to nie prawda!
Z samego chcenia nic nie wynika, trzeba działać.
A ja się boję działać.
Pytasz dlaczego?
Oh to oczywiste! Boję się rozczarowania, boje się ,że nie wyjdzie. 
Bo na to potrzeba czasu, a ja nie jestem osobą cierpliwą, oj nie!
Chcę wszystko od razu, jestem leniwa, nie lubię wkładać w coś zbyt wiele wysiłku.
Najlepiej żeby wszystko naprawiło się samo.
Tak wiem, moja głowa nie naprawi się sama. 
Specjalista.
To jego mi potrzeba.
On mógłby naprawić moją chorą głowę.
Ale niestety jeszcze nie teraz.

Jeszcze nie teraz...

Bo jeszcze nad nią panuję.
A może to ona panuje nade mną...

niedziela, 6 stycznia 2013

czasami.

Czasami mam taki dziwny nastrój.
Dziwny- nijaki.
Ani nie jestem smutna, ani wesoła.
Niby mi się coś chce ale i mi się nie chce.
W jednej chwili czuję wielką motywację do diety a zaraz myślę ,że najchętniej rzuciłabym to wszystko w pizdu.
Dzisiaj jest ten dzień.
Niedziela.
Znienawidzona, nudna niedziela.
Znów myślę o przyszłości i znów się boję.
Udaję twardą choć w środku czuję się niepewnie, jakbym była z waty.
Łapię się ,że myślę o nim.
Tęsknię?
Nie, nie nazwałabym tego tęsknotą.
Nie wiem jak to nazwać, zawsze miałam problemy z wyrażaniem uczuć.
Czasami myślę ,że może dałoby się stworzyć z nas związek.
Ale on jest starszy.
8 lat. To zarazem aż tyle i tylko tyle.
Nie, nie.
Muszę znaleźć kogoś młodszego i kogoś kogo będę naprawdę chcieć.
Póki co jednak chcę być chuda.
To aż tyle i tylko tyle.
Spójrz jak gładko można przejść z jednego tematu na drugi.
Chciałabym żeby ten rok był wyjątkowy.

sobota, 5 stycznia 2013

2013

Witam w nowym roku.
Czy coś się zmieniło wraz z 'magiczną' zmianą daty?
Nic.
Zupełnie nic.
Problemy te same. Niestety nic nie ubyło.
Sylwester?
hm... bez szału ale i tak najważniejsze było to ,że nie siedziałam w domu przed telewizorem.
4 dni spędzone z Ł.
Całkiem miło, zdecydowanie chudo!
Teraz czeka mnie maaasa pracy.
Mam duże zaległości na uni.
Muszę usiąść do pracy magisterskiej.
Ale i tak najważniejsze ,że chudnę i niech tak zostanie.