piątek, 20 kwietnia 2012

Cierpienie należy do życia. Jeśli cierpisz, znaczy, że żyjesz.

W głowie pustka.
Ostatnio czuje się jak w innym świecie.
Żyję jakby obok wszystkiego.
Niby jestem ale jakby mnie nie było.
Odbieram informacje z zewnątrz ale nie potrafię ich przetworzyć na coś pożytecznego.
Ona zagłusza moje własne myśli.
''Nie wolno ci jeść''
''Nie zjesz-schudniesz''
Poddaje się jej, bez walki, bez słowa sprzeciwu.
Oh jak łatwo iść w życiu na łatwiznę.
Łatwiej poddać się tyranowi niż włożyć wysiłek w walkę.
Ale czy jest sens walki?
Chyba nie.

Człowiek przyzwyczaja się do bólu, cierpienia.
Przecież nie zawsze musi być kolorowo.
Czasami musimy znieść dużo bólu i cierpienia żeby potem móc cieszyć się szczęściem podwójnie.

Udo 48,5cm


środa, 18 kwietnia 2012

Świadomość śmierci pobudza do życia.

Kilka dni temu minął rok.
To już rok...
Pamiętam jakby to było wczoraj.
Jego telefon i załamany głos: "przyjedź".
Nie zapomnę tego widoku, on kucający w bramie, roztrzęsiony, palący papierosa za papierosem...
Jadąc czułam ,że coś jest nie tak, nie sądziłam ,że jest aż tak źle.
"P. miał wypadek..."
Szok!
"I nie żyje"

....
Byłam w takim...szoku ,że nie miałam siły nawet płakać.
Jak to nie żyje?!


Teraz minął już rok a ja dalej mam ochotę zapytać "Co u P?"
Był za młody na umieranie!
Zabiła go miłość,
 miłość do deski, śniegu, gór, adrenaliny...
Jedno jest pewne, umierając spełniał swoje największe marzenie.

 

Żyjmy tak jakby to miał być ostatni dzień naszego życia.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia.

Niedziela w łóżku.
Chyba udało mi się odespać ostatnie dni.
Za oknem pada.
Przybija mnie taka pogoda, zdecydowanie wolę słońce i ciepło.
Można wyjść na rower, na spacer = spalone kalorie.
Jakie to wszystko popieprzone!
Zabawne ,że cierpimy żeby być potem szczęśliwe a tak naprawdę nigdy tego szczęścia nie dostrzegamy. 
Nigdy nie jesteśmy szczęśliwe....
Ja nigdy tak naprawdę nie byłam szczęśliwa.
Sięgając pamięcią wstecz, wraz ze szczęściem kolejnych zrzuconych kilogramów łączyło się coś co przysłaniało to 'szczęście'.
Co więc w życiu daje nam prawdziwe szczęście??


Bo są dwa rodzaje bólu.
 Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe.
 Cierpienie fizyczne się znosi.
Cierpienie duchowe się wybiera.


sobota, 14 kwietnia 2012

Diabeł nie śpi z byle kim.


Problemy ze snem trwają.
Wstaję po 2 góra 3 godzinach snu. To chore.
Nie potrafię się jednak zmusić do leżenia w łóżku.
Nie umiem jak inni obudzić się i leżeć, tak zwyczajnie leżeć i nic nie robić.
Ale przecież nie będę się 'kłócić' z własnym organizmem. Już wystarczająco dużo znosi. Uważam jednak ,że większa ilość snu wyszłaby mu na dobre.
I jej.
Tej drugiej połówce mnie.
I mnie, bo ona wtedy też śpi i siedzi cicho.
Gdy tylko się obudzę już gada... nie jedz!
A ja posłusznie słucham...



- Udo 49cm

powoli w dół.
bardzo powoli.



piątek, 13 kwietnia 2012

Nowy dom?


W końcu nadeszła ta chwila.
Chwila porzucenia onetu.
Za dużo błędów itd.
Szkoda, bo zostawiam tam swoje 6 lat.
Może wrócę? A może tutaj będzie mój nowy dom?
Póki co jest mi dość dziwnie, choć obsługa nie jest dużo trudniejsza niż tam.
Pewnie minie trochę czasu zanim się przestawię na zaglądanie tutaj i pisanie ale postaram się robić to tak samo systematycznie jak na onecie.


Póki co dalej jestem chora choć już czuję się dużo lepiej niż w święta.
Na aerobik w środę jednak nie poszłam.
Nienawidzę opuszczania zajęć.
Nie mam apetytu wcale...
Nie wiem czy to wina 2 antybiotyków i innych leków czy okresu, który w zasadzie już się kończy.
Wraz z okresem opuszcza mnie apetyt. To chyba jedyny plus jaki można w tym wszystkim znaleźć.
W domu względny spokój, choć ojciec coś się czepia...
pff.... myśli ,że jak ma tydzień trzeźwości to teraz będzie nas ustawiał pod siebie?
Nagle zaczęło go interesować czy jem czy nie?

Brak słów.


Póki co kawa z mlekiem.
Ssanie w żołądku.
Lubię to!

Zostawiajcie proszę adresy swoich blogów.