poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Gdy ktoś traci nadzieję, zwykle nie dba i o resztę.

Tracę nadzieję na normalne życie.
Czy kiedykolwiek spojrzę w lustro i będę z siebie zadowolona?
Czy zjem normalny obiad bez wyrzutów sumienia?

Na chwilę dzisiejszą jest to dla mnie nie do pomyślenia...
Może gdybym podjęła walkę o normalność?
Boje się.

Boje się rozczarowania gdy się nie uda.
Boje się.
Boję się przede wszystkim utycia.
Jakie to popierdzielone!
W domu matka z ojcem cisną coraz bardziej.
Znowu dochodzi do ostrych wymian zdań.
Ile ja bym dała żeby mieć święty spokój!


Z Nim sytuacja wyjaśniona.
Spotykamy się dalej.
Jest fajnie.

środa, 22 sierpnia 2012

Nie czuć nic.

Nastrój podły.
Nawet pogoda za oknem nie cieszy.
Chciałabym umrzeć z głodu.
Chciałabym nie czuć nic.
Okresu dalej nie ma.
Dziwne ,bo zanikał dopiero poniżej 42kg.
Nigdy nie był regularny ale i tak już powinien być.
Zresztą kogo to obchodzi.
Jestem wypłukana totalnie z uczuć.


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Człowiek chroni się w samotność, aby za nikogo nie odpowiadać.

4 dni w górach minęły bardzo szybko.
Ale było miło.
Długie wycieczki w góry, spacery.
24h/dobę razem.
Było tak... normalnie.
Nie wiem co więcej mogłabym napisać.

W domu sytuacja bez większych zmian.
Ojciec po tygodniu czy dwóch trzeźwości od tygodnia pije.
Standard.
Matka stara się mnie utuczyć, podstępem.
Wie ,że nie zjem ziemniaków z sosem i mięsem więc dodała do ziemniaków masła!
Suka.
Od razu to wyczułam, bo inaczej smakowały.
Ale to była niedziela.
Dzisiaj jest poniedziałek,  ona jest cały dzień w pracy.
Muszę wyrzucić to co niby zjadłam. Inaczej nie da mi spokoju.
Muszę też wrócić do ćwiczeń. Z ręką już wszystko ok więc dzisiaj dam sobie mały wycisk.

piątek, 10 sierpnia 2012

A w kawie zamiast małej kostki cukru cztery wciąż zmęczone dniem, pastylki snu

Lubię poranki na wsi.
Kawa pita na tarasie w promieniach porannego słońca...

Prawą rękę- dłoń mam nie do użytku. Ugryzł mnie pies.
Robienie niektórych rzeczy lewą ręką...masakra.
Ale muszę sobie jakoś radzić.

Matka się czepia ,że źle wyglądam już i mogłabym przestać się odchudzać.
Szkoda ,że jak nie widzę tego żebym chudła wręcz przeciwnie, mam wrażenie ,że z dnia na dzień jestem większa!
Czekam na okres. Ma przyjść na dniach. Oby prszyszedł jutro tak jak powinien, bo w poniedziałek jadę z nim do Zakopanego i wolę nie mieć niespodzianki nagłej tam.
Tak, tak...jadę z nim. Z tym co mi powiedział wyluzujmy, bo ponoć go pocałowałam w usta...
Yhym...
Tak jak chciał zostaliśmy na stopie koleżeńskiej. Ile to trwało? Dokładnie 3 tygodnie. Tym razem to on mnie pocałował. Dziwny z niego facet więc nie będę się tutaj o nim rozpisywać. Mam nadzieję ,że będą to bardzo miłe dni spędzone w Zakopcu. Mam nadzieję ,że schudnę, bo będziemy duuużo chodzić po górach a ,że nie będzie mnie nikt pilnował to i jedzenie będzie niedużo.
To lubię!

Waga: 43,5kg
Udo: 45,5cm