czwartek, 7 sierpnia 2014

raz na wozie, a raz pod

Ostatnie 3 dni dały mi nieźle popalić.
Nie lubię gdy się kłócimy.
Ze złości żołądek zawiązuje się w supeł i nie ma możliwości zjedzenie czegokolwiek.
Przedwczoraj głodówka.
Wczoraj 410 kcal i spalone 240kcal
Dzisiaj póki co 320kcal, dojdzie jeszcze jakaś zupa, pewnie pomidorowa, bo mi T. nie pozwoli tak nie jeść.

Chyba łapie mnie jakieś przeziębienie.
Boli mnie gardło, mam taki dziwny kaszel i jest mi strasznie zimno.
No dawno nie byłam chora.

Bolą mnie łydki.
7,8km wczorajszego spaceru zrobiło swoje.


42,9 kg

1 komentarz: