wtorek, 13 listopada 2012

kilka obaw, marzeń i wspomnień.

Coraz bliżej do świąt. 
I wiecie...nie mogę się już ich doczekać.
Ja, ta co od iks lat nienawidzi świąt, teraz czeka na nie z utęsknieniem.
To chyba z przemęczenia.
W święta będzie wolne, będę mogła odpocząć.
Chcę na święta zrobić sobie wyjątkowy prezent.
Być idealnie chuda, tak jak kiedyś kiedy waga pokazywała mniej niż 40kg.
Dlatego od dziś nie ma zmiłuj i lecimy ostro z dietą!
Chcę żeby te święta były dla mnie wyjątkowe.


Potrzebuję kogoś.
Jego.
Żeby leniwie poogląda razem tv.
Żebym mogła zadzwonić i się poużalać.
Żeby ochrzaniał mnie i chwalił.
Żeby po prostu był.
Ostatnio samotność doskwiera mi 2x mocniej.





I tak jej chu­dość! 
Niep­rzyz­woita, pro­woka­cyj­na, wy­zywająca i nieosiągal­na chu­dość! 
Odechciewało się pić na­wet wodę mi­neralną, bo wy­dawało się, że ma zbyt wiele ka­lorii. 
Cza­sem miała wrażenie, że ta ko­bieta jest tak chu­da, że można ją wysłać faksem. 

5 komentarzy:

  1. to twoje podejście do diety, moje jest inne. ja wybieram zdrową dietę. i się trzymam swojego pomysłu bo jem i chudnę. a jak ci się coś nie podoba - to nie mój problem ;) ja tam wogole nie muszę liczyć kcal, nie mam zadnych paranoi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również teraz zrobię wszystko, żeby na święta wyglądać jak najlepiej. Teraz to dopiero zaczynam głodowanie. Nie chcę być gruba, kiedy pojadę na święta do Polski.

    Naprawdę się cieszę, że mamy do tego takie samo podejście :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo dobrze she :) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. trzymam kciuki żebyś na święta "dostała" swój wymarzony prezent;)
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. mniej niż 40kg to już przesada :(
    święta... ja nie lubię, oby kiedyś też mi się tak odmieniło jak tobie...

    OdpowiedzUsuń