czwartek, 23 stycznia 2014

być kobietą, być kobietą

Nie mam ostatnio weny ani ochoty na pisanie.
Nic się nie dzieje.
Chyba wpadłam w małą rutynę.
W sobotę rano jedziemy do Zakopanego.
Przede mną pierwszy raz na desce, może być ciekawie.

Dieta w porządku.
Limit nadal to 1000kcal choć najczęściej wychodzi 700-800kcal.
Jak tak dalej pójdzie to mam nadzieję ,że w wakacje założę bezstresowo kostium i będę z siebie choć trochę zadowolona.
Wczoraj pierwszy raz byłam na siłowni. Podobało się, nawet faceci mi nie przeszkadzali.
W tym tygodniu brak basenu z powodu okresu.

Nasza przeprowadzka coraz bliżej.
Za tydzień On wyjeżdża na tydzień do Włoch na narty.
A za ok 20dni będziemy już w naszym domu.


1 komentarz:

  1. Baw się dobrze w górach!
    Dieta idzie Ci cudownie i do tego tyle ćwiczeń! Nic tylko brać z Ciebie przykład :)

    OdpowiedzUsuń