czwartek, 12 listopada 2015

If I risk it all. Could you break my fall?

Chciałabym napisać tak dużo i jednoczenie nie wiem co napisać.
Między nami jest źle, wczoraj o mały włos się nie wyprowadziłam. Raz na zawsze.
Daliśmy sobie czas do końca roku. To będzie nasze być albo nie być.
Muszę zacząć pokazywać ,że mi naprawdę na nim zależy.
Muszę wyjść ze swojej skorupy obojętności i 'nie zależy mi'.
Nie jest łatwo kiedy mieszkało się w niej dobry rok.

Weszłam wieczorem na wagę- 42,7 kg czyli bez zmian.
Jestem coraz bardziej zadowolona ze swojego brzucha.
Może w końcu uda mi się osiągnąć taki naprawdę idealnie płaski brzuch.
Muszę też popracować na udami, szczególnie wewnętrzną stroną.

Przeraża mnie ,że do świąt zostało tak mało czasu.
Te święta pewnie nie będą zbyt wesołe.
Mama pewnie będzie myślała o zmarłej babci przez co będzie smutna, oby nie płakała.
Lubię święta.
Mimo, iż nie robi się nic tylko je.
Jedzenie, jedzenie i jedzenie.
Ile można?!

Ah zapomniałam dodać. 
Definitywnie kończę znajomość z M.



1 komentarz:

  1. Nie od razu stare przyzwyczajenia znikają, ale pracą nad sobą wszystko można zmienić. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń