wtorek, 2 sierpnia 2016

wakacje, kawa, aloes

Wróciłam.
Opalona, wypoczęta.
Było fajnie choć przyznam się ,że myślałam ,że będzie lepsza pogoda.
W tamtym roku byłam w tym samym terminie na Korfu i było mega ciepło od samego rana i wieczory też były bardzo ciepłe. A na Fuercie? No cóż....słońce wychodziło od ok 13 a wieczorem było tak ,że ja musiałam czasem zakładać bluzę. Fakt ,że ja jestem strasznym zmarźlakiem ale naprawdę nie było super ciepło. Tak czy siak i tak wyjazd był udany.

Kupiliśmy sobie aloes do picia i codziennie rano i wieczorem pijemy po 20ml tego specyfiku. W smaku jest okropny! Ciężko zidentyfikować jak to smakuje ale jest po prostu paskudnym glutem.
Niemniej mamy zamiar to pić do skończenia butelki. Podobno usuwa toksyny z organizmu itp. zobaczymy. Dlatego też żeby miało to jakiś sens znów odstawiam kawę. Dziś piję moją ostatnią kawę w tym miesiącu. Będzie mi jej brakować, bo lubię smak prawdziwej, czarnej kawy ale coś za coś ;)
Do tego dieta, bieganie i ćwiczenia!

5 komentarzy:

  1. cieszę się że wyjazd był udany
    powodzenia w diecie i w ćwiczeniach

    http://chuda19-proana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś moją motywacją do tego biegania.
    Ja też odstawiłam kawę jakis czas temu, bo w wakacje nie jest mi tak potrzebna. Zastąpiłam ją inką, bo nie obyłabym się bez żadnej.
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój aloes był taki bardziej płynny i fakt, chyba działał, bo poprawił mi się stan cery.
    Trzymaj się, Słońce

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja we wrześniu wybieram się za granicę na wczasy, trochę mnie przestraszyłaś z tą pogodą, bo nie miałam w planach zabierać ciepłych ubrań :) Oj z kawy na pewno ciężko zrezygnować, ale jak trzeba to trzeba :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń