środa, 8 listopada 2017

Coraz bliżej święta, coraz bliżej... święta?!

Noo...i znów miesiąc zleciał nie wiem nawet kiedy ;x
Jest godzina 7:40 a ja siedzę sobie z kubkiem gorącej herbaty z cytryną.
On śpi. Ona śpi.
Jeszcze jakiś czas temu byłaby to kawa ale postanowiłam zrobić sobie odwyk od kawy.
Nie jest to jakiś ciężki odwyk, bo od czasu do czasu jakąś małą wypiję ale już nie zaczynam poranka od czarnej z mlekiem.
Chętnie położyłabym się jeszcze spać ale na 9:30 idę na siłownię.
Tak, wróciłam na siłownię. Chodzę z koleżanką, która urodziła 2 miesiące temu, bo sama nie za bardzo lubi a ja w sumie lubię siłownię ;)
Oprócz siłowni ćwiczę albo w domu albo chodzę na fitness + basen.
W czwartek idę na ujędrnianie brzucha. Baaardzo mnie denerwuje miękka skóra. Nie jest obwisła ani nic takiego, bo od porody minęło prawie 5 miesięcy ale po takim rozciągnięciu....no nie oszukujmy się ale włókna kolagenowe nie naprawią się zwykłą dietą i ćwiczeniami. Chcę zrobić albo Accent Prime lub Zaffiro. Zobaczymy co mi polecą babeczki. Zrobię myślę 2 zabiegi a potem zrobię mezoterapię igłową u kolegi, który policzy mnie tylko za ampułki specyfiku. I mam nadzieję ,że skóra się poprawi a na lato będę miała figurę lepszą niż przed ciążą ;)
Zrezygnowałam z diety pudełkowej (w sumie nie wiem czy tu o niej wspominałam?). To nie dla mnie.
Ja lubię jeść po swojemu, w swoich godzinach, swoje porcje itd.
To jedzenie jest takie niedoprawione, takie nijakie. Dużo rzeczy z tego nie lubiłam więc nie było sensu wydawać kasy. Owszem zainspirowałam się trochę co do sałatek itp. ale wracam do gotowania po swojemu.
Mamy już listopad co oznacza ,że święta tuż, tuż...
Ojj w tym roku będzie ciężko. To będą pierwsze święta na, które pojadę do jego rodziny. uh cieszę się jak szalona (sarkazm). No ale co zrobić, trzeba będzie się przemęczyć. Jeden dzień jakoś dam radę.
No nic, nie zanudzam. Dam znać co zrobiłam na brzuch i jak efekty itp.

2 komentarze: