piątek, 11 grudnia 2020

wracają stare demony

 Ostatnio coraz częściej wracam do tamtych czasów.

Głodówek.

Jedzenia po 300 kcal na dzień.

Znów zaczynam szaleć kiedy wpisując w aplikację to co jadłam zbliżam się do tysiąca kalorii.

Mam limit 1850 kcal jednak nie pamiętam kiedy do niego uczciwie dobiłam.

W obecnej chwili znajduję się między: wiem ,że głodząc się nie osiągnę niczego dobrego a przecież wtedy byłam tak pięknie chuda czyli to działało.

Nie podobam się sobie.

Tęsknię za chudością. Skrajną chudością.

Wreszcie dobrze wyglądasz. 

Jesteś kobieca, nie wyglądasz jak kościotrup.

Dla mnie to nie są komplementy. 

Codziennie myślę ,że może warto uciąć jeszcze 100kcal.

Ćwiczę codziennie. Nie wyobrażam sobie inaczej. Jeśli zdarzy się dzień przerwy to w kolejnym nadrabiam podwójnie. 

Czyżby powtórka z rozrywki?

Tak, pora się trochę uszczęśliwić gubiąc pare cm. 



Właśnie przeczytałam prawie wszystkie posty tutaj.

Zdecydowanie muszę wrócić do regularnego pisania.

Brakuje mi tego a i fajnie potem wrócić do tego co było.

Wracam! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz