czwartek, 20 września 2012

I'm scared of lonely


Pogoda już typowo jesienna.
Otwieram oczy...8:33
Trochę pospałam. Jestem raczej z tych co wstają wcześnie.
Chłodno. Muszę zainwestować w grubą piżamę.
Schodzę po bukowych schodach do kuchni. Mijam salon w kolorze piaskowym, poprzez zielony korytarz docieram do kuchni.
Wylewam wczoraj zrobioną herbatę, myję ulubiony kubek, wstawiam wodę.
Robię to już automatycznie. Każdy poranek, dzień za dniem wygląda tak samo.
2 czubate łyżeczki kawy rozpuszczalnej, 2 tabletki słodyczy i odrobina mleka.
Otwieram laptopa, włączam winapa.
Lecąca muzyka znów sprawia ,że powracają obrazy z gór, W-wy....
Nie!
Nie wolno mi się rozklejać!
Nie zaliczyłam wczorajszej poprawki.
Jestem wściekła!
No ale cóż...trudno się mówi. Trzeba brać warunek.
Wyżyłam się trochę na aerobiku.
Emocje opadły.
Kalorie spalone.
Dziś kolejny dzień walki.
Ale o co właściwie ta walka?
Bo tą o szczęście już raczej przegrałam.




On.
Nie wiem.
Jestem ostatnio jakiś zawieszony.
Nie chcę nic mówić, bo naprawdę nie wiem.






6 komentarzy:

  1. Nie wiem.. To takie, jakby smutne.
    Takie melancholijne..

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi że nie zdałaś no ale trudno się mówi i żyje się dalej;)
    Buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  3. czytam to i zastanawiam się nad swoim sensem, bo kilku znacznie odbieram ten post. Czuję się jakbym była przy Tobie i obserwowała co robisz...wyobraźnia podziałała, jednak jeszcze jej nie straciłam. Przykre, że nie zdałaś ostatnie dni w końcu były trudne. Ale trzymam kciuki, powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że nie udało Ci się zdać egzaminu :(

    Ja też mam swoje poranne rytuały. Każdy poranek wygląda u mnie tak samo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja już czekam na wyjazd na drugi rok studiów, wbity rytm dnia, bez niczyjej kontroli.
    Szkoda, że masz warunek, ale najważniejsze, że możesz dalej się uczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze mieć rytuały :)
    szczęście osiągniesz. Tylko musisz w to wierzyć z całych sił!

    OdpowiedzUsuń