piątek, 7 grudnia 2012

bilnas zysków i strat

Wszystko jasne.
Jestem chora.
Rozłożyło mnie po całości.
Ledwo przełykam kawę.
Chciałabym chociaż dać radę dzisiaj pokręcić godzinkę hula-hop. chociaż tyle.
Wieczorem muszę nafaszerować się lekami i do pracy.
Tak, właśnie za to kocham tą pracę, że nawet jak jestem chora muszę iść, bo nie ma mnie kto zastąpić i ogarnąć tego wszystkiego. ehh...
Za oknem śnieg.
W dodatku ciągle pada.

Wiecie ,że z każdym coraz bliżej do świąt? Do nowego roku?
Cieszę się ,wbrew pozorom.
Chciałabym żeby ten nowy rok był lepszy.
Nie robię postanowień, bo nigdy się ich nie trzymam ale chciałabym ,żeby był inny od tego.
Czy ten rok był zły?
hm... zależy, od której strony na to wszystko spojrzeć.
Przeżyłam kilka fajnych chwil a to z J. a to z P. i to idzie zdecydowanie na plus tego kończącego się 2012 roku. Szkoda jednak ,że nic z tego na dłuższą metę nie wyszło. Ale najważniejsze w życiu to chyba nie żałować tego co się zrobiło. Ja nie żałuję, wiem ,że żałowałabym gdybym zrobiła inaczej. Wiem to a nawet jestem tego pewna. Nie będę tłumaczyć dlaczego, bo za dużo pisania.
Na uczelni też nie było źle, zobaczymy jak pójdzie ta sesja.
Nie chcę zapeszać ale chyba poprawia się stan mojego zdrowia, kolejny plus.
Minusem jednak jest +3cm w obwodach mojego znienawidzonego ciała. Staram sobie wmawiać ,ze coś za coś, że jak odstawię leki wszystko się unormuje ale czasami mi tak cholernie ciężko, dlatego walczę jak mogę już teraz, żeby potem było lżej, łatwiej. Chciałabym pozbyć się choć 1,5cm do świąt!
Kilka przeczytanych książek...tak, w tym roku sporo czytałam.
Przebrnęłam nawet przez "50 twarzy Greya" i jedyne słowo jakim mogę opisać tą książkę to żenada. Nie wiem jak taka denna książka mogła stać się bestsellerem! To książka dla prostych kur domowych i gorących szesnastek. Jeśli ktoś oczekuje jakiegoś poziomu od książki to zdecydowanie radzę ominąć tę pozycję.


Nie mam siły ale idę poćwiczyć, muszę!
Bo nienawidzę swojego odbicia w lustrze.
Tak bardzo nienawidzę!

7 komentarzy:

  1. też ostatnio przytyłam, tylko w moim wypadku wina należy tylko i wyłącznie do mnie a nie do leków... Zdrowiej szybko ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Też zgnebilam niedawno 50 twarzy... To katastrofa literacka i klęska kulturowa. Strach się bać. Popieram

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak właśnie myślałam co do tej książki i jej sukcesu;) życzę Ci by kolejny rok był lepszy od tego, ale więcej w późniejszym terminie xd
    Ciesz się, że wgl masz prace!:* i kuruj się!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdrowiej, ja przy chorobie chudnę jak z bicza strzelił, aż się marzy jakaś grypa..

    OdpowiedzUsuń
  6. Z problemów technicznych musiałam założyć hasło na bloga, mam nadzieje że nie będzie to bardzo uciążliwe ;)

    hasło : lalala

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam Cię za te ćwiczenia!

    Dobrze, że nie żałujesz pewnych rzeczy. Też chciałabym, żeby następny rok był lepszy. Wiele zależy ode mnie, więc muszę się postarać.

    Zaczęłam czytać "50 twarzy Greya", ale dobrnęłam jakoś do setnej strony. Zgadzam się z tym, że to żenada! Nic specjalnego...

    OdpowiedzUsuń