wtorek, 18 grudnia 2012

znowu ktoś woła s.o.s

Zerknęłam dziś na starego bloga.
Chciałam zobaczyć jak to było w grudniu 2010,2007,2006...
Przypomniałam sobie chwile kiedy w domu było źle.
Kiedy byłam karmiona na siłę.
Dobrze pamiętam kiedy mama mnie uderzyła ,bo nie chciałam jeść.
Krzyki, płacze, awantury.
Poranne nagłe ważenie żebym nie zdążyła się napić wody.
Ciekawe czy ona czasami to wspomina?
Mam nadzieję ,że nie, bo od razu czuję wstyd.
Tak wstydzę się mojej choroby przed własną matką.
To...żałosne?
Nie chciałabym wrócić do tamtych czasów, ta chora atmosfera w domu była nie do wytrzymania.
Obserwowana 24h, co jem, jak jem, czy jem.
Głupie teksty, które powodowały ,że krew mi się gotowała...
Dalej ciśnienie mi się podnosi gdy słyszę od matki co dzisiaj jadłaś? jadłaś coś dzisiaj?
W tym momencie mam ochotę powiedzieć a raczej wykrzyczeć żeby wreszcie odpierdoliła się ode mnie i dała mi święty spokój!
Bo ja nie chcę jej uwagi.
Nie chcę żeby się mną interesowała.
Nie chcę z nią rozmawiać.
Nie chcę żeby pytała co u mnie.
Nie chce!






A: Tosta?
Ja: Nie dziękuję.
M. Żartujesz?! Ona nie je, ona żyje na samych jogurtach.

5 komentarzy:

  1. bez sensu takie podejscie rodziny do problemu...
    moja mama jak dowiedziała się o samookaleczaniu wyzywała mnie od psycholi...wiem co czujesz, bo potem nie mogłam wchodzić do kuchni, bo "noże tam są". porażka wychowawcza. ale skoro wspominasz te czasy to znaczy, ze juz jest lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. z jednej strony to przecież twoja matka, martwi się o ciebie, chce jak najlepiej dla swojego dziecka. A z drugiej zupełnie nie wie, jak podejść do problemu... to co jej się wydaje właściwe, nie zawsze się sprawdzi.
    Przynajmniej teraz jest lepiej. Ciesz się świętami, nie myśl o problemach, wspomnieniach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że to już jest za Tobą i że teraz jest inaczej.

    Jogurty to też jedzenie. Nie wiem o co im chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie w domu było przez pewien czas podobnie, chore, chore, chore.. W sumie, nie winę za nic moich rodziców, nie wiedzieli pewnie co robić w takiej sytuacji..

    Długo z nami już jesteś, wytrzymałaś..

    OdpowiedzUsuń
  5. rozumiem Twojde podejscie. też mnie irytuje, gdy ktoś mi się wtrąca do nawyków jedzeniowych, ale myślę, że chcesz uwagi- ale pozytywnej od mamy. Myślałam , że nie chcę od ojca i gdy faktycznie powiedział "nie chcę jej znać"- wtedy poczułam ukłucie. Nie chciałam uwagi- nie mam uwagi, szczęśliwsza nie jestem :( Obyś doceniła na czas Mamę i jej troskę.
    Zazdroszczę, że nie mieszkasz już z rodiznką. O tyle dla Cb lepiej:)

    OdpowiedzUsuń