środa, 13 listopada 2013

Płacz ile chcesz, po­myśl tyl­ko, czy warto.

Ostatnie tygodnie były ciężkie. Zwątpienie, płacz, rozmowa. Potem wszystko wróciło do normy...na kilka dni. Jadę na weekend w góry - jedno zdanie, które znów sprawiło ,że miałam ochotę podziękować za te wspólne miesiące. I znów nastał tydzień gdzie byliśmy sobie obcy, każde z nas starało się bardziej robić drugiej osobie na złość, takie miałam wrażenie. Czułam ,ze wszystko się wali i jeszcze chwila a zniszczymy siebie tak bardzo ,że nie będziemy potrafili powiedzieć sobie na ulicy zwykłego cześć. W niedzielę byliśmy w teatrze ale nadal było obco, nie tak miało być, mieliśmy potem inne plany na wieczór, jak zwykle wyszło źle. Potem telefon, miał być krótki, wyszły 2h. To byłby bardzo ważne 2h, w ciągu których powiedzieliśmy sobie wszystko szczerze i otwarcie i teraz jest dobrze. Zaczynamy od nowa nasz związek.
- Ostatnio wyjaśniliśmy sobie wiele, jesteś dla mnie ważna, traktuję cię poważnie, nie chcę żebyśmy mięli przed sobą jakieś tajemnice. Powiedz mi to czego nie chciałaś mi jakiś czas temu powiedzieć.
Stało się. Powiedziałam mu o ed. Jego reakcja była dosyć dziwna. Usłyszałam: wiele dziewczyn tak robi, poradzimy sobie z tym. Nie powiedziałam mu tylko o skali tego zjawiska, nie powiedziałam o walkach w domu z rodzicami, o wadze 36kg itd. Nie chciałam się wdawać w szczegóły, bałam się ,ze mnie będzie pilnować itp. a mi to zupełnie nie jest do niczego potrzebne.
Wczoraj robił sobie kolację, nie chciałam z nim zjeść. 
- Teraz jak już wiem, nie będzie tak łatwo.
Pomyślałam tylko ,że za mało mnie zna. Na szczęście po kęsie kurczaka odpuścił.
Boje się trochę co będzie jak razem zamieszkamy. A czas biegnie nieubłaganie. Już jest połowa listopada, zaraz będą święta a po świętach zwalania się dom, w którym mamy mieszkać.

Nie mam czasu na ćwiczenia. Nie mam siły, nie mam chęci. Pogoda za oknem mnie dobija. Wyjście na dwór jest dla mnie istną katorgą. Nienawidzę zimna! Jest szaro, buro, zimno i smutno. 
Boli mnie gardło i od jakiegoś czasu mam problem z kolanem.
Za tydzień powtarzam badania, ciekawa jestem czy bardzo posypało mi się zdrowie w ciągu 1,5 miesiąca brania leków.

2 komentarze:

  1. Dobrze, że sobie wszystko wyjaśniliście i już jest lepiej... u mnie w związku też się ostatnio psuło i nie wiem co będzie dalej..

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż uśmiechnęłam się, kiedy napisałaś, że mu powiedziałaś! Może właśnie tak miało być..? Może to on będzie tym, który cię z tego wyciągnie. Zależy mu na tobie; szczerość to podstawa. Bądź szczęśliwa, bo życie jest krótkie.
    Masz rację, co do tego, że jeszcze cię za dobrze nie zna. Każdy z nas ma tą druga stronę, tak jak księżyc. To od ciebie zależy, na ile pozwolisz mu się odkryć. Kto wie, może pewnego dnia usiądziecie wtuleni na kanapie i porozmawiacie szczerze, o wszystkim?
    Trzymam za was kciuki! Jeśli jest ci z nim dobrze, dbaj o ten związek. Ale jeśli nie czujesz się najlepiej.. przemyśl to wszystko kilka razy.

    „Gdy się martwisz, to dźwigasz ciężar trosk jutra przy użyciu siły danej ci na dziś - próbujesz nieść dwa dni na raz. Wkraczasz w 'jutro', zanim ono jeszcze nadejdzie. Zamartwiając się nie usuwasz problemów jutra, za to wyczerpujesz całą siłę daną ci na dziś.”
    - Corrie ten Boom (Bezpieczna kryjówka)

    OdpowiedzUsuń