piątek, 29 maja 2015

Na dnie ser­ca scho­wały się marze­nia, przyk­ry­te ka­mieniem do­rosłości, spląta­ne liną czasu.

- Niedługo znikniesz, kiedy idziesz do pani psycholog? Chyba się do niej przejadę, bo widzę ,że nic ci nie pomaga.
Nie pomaga ,bo do psychologa nie chodzę. Wolę jednak się do tego nie przyznawać, bo znów będzie gadanie.
Tylko T. wie ,że odpuściłam terapię.
Ciężko nawet powiedzieć ,że odpuściłam, bo na dobre jej nawet nie zaczęłam.
Pani psycholog sama stwierdziła ,że nie ma sensu żebym przychodziła na siłę.
I dzięki jej za to.

Waga bez zmian, choć ja czuję ,że tyję.
Może to przez brak ćwiczeń w ostatnim okresie?
Dziś pogoda wreszcie się poprawiła więc poszłam pobiegać.
5,2km- spalone 210 kcal.
Od czerwca mam wykupiony karnet i wracam na fitness i stretching.
Już praktycznie lato a moje ciało nadal mnie nie zadowala.

Na śniadanie zjadłam mały kawałek ciasta, które sama upiekłam.
Z jabłkami bez cukru, na mące pełnoziarnistej, do tego kawa z mlekiem.
Po bieganiu banan z jogurtem naturalnym 0% + nasiona chia, siemię lniane, otręby.
Będę musiała zmusić się do zjedzenia czegoś na obiadokolację.


Oby jutro pogoda dopisała to znów będzie bieganie.

2 komentarze:

  1. Z wagą możliwe, że to rzeczywiście przez brak ćwiczeń. Jeśli chodzi o wygląd to sporo dają.

    Z psychologiem trudno mi powiedzieć, czy takie wizyty mają sens. Kiedyś chodziłam i mi to nie pomogło. Ale może komuś to jednak pomaga. Trudno powiedzieć.

    A z powrotem na bloga, to wydaje mi się, że zawsze będę na niego wracać. Chociaż na chwilę. Tutaj, dzięki prowadzeniu bloga, poznałam wiele wspaniałych osób, z którymi nawet przy sprzecznych poglądach, mogę sensownie porozmawiać. To cenny element mojego życia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne plany i dobrze Ci idzie z tym bieganiem. :) Oby tak dalej, a o lato nie będziesz musiała się martwić. :)

    OdpowiedzUsuń