czwartek, 7 stycznia 2016

zdrowe odchudzanie?

Za oknem nareszcie biało. Nie żebym jakoś specjalnie lubiła śnieg ale spacer po takim świeżym śniegu jest całkiem miły. Dlatego też dzisiaj po południu wzięłam psa i poszliśmy na godzinny spacer do lasu. Spacery w samotności są dobre, bo na spokojnie można sobie przemyśleć parę spraw.
Dużo ludzi komentuje mój wygląd. Każą mi jeść. Zabawne, bo czasy głodzenia się mam już naprawdę za sobą. Teraz jem, różnie ale jem. Staram się jak mogę. Ale jak tu móc gdy w głowie słyszysz:
nie jedz tego
weź bez dodatków, będzie mniej kalorii
nie jesteś głodna
jesteś gruba
Są chwile kiedy jest w miarę okej. Głosy gdzieś milkną, oddalają się. Ale często potem wracają ze zdwojoną siłą. Patrzę na siebie w lustrze i nie mogę znieść swojego odbicia! Mam ochotę złapać za nóż i wyciąć nadmiar tłuszczu z brzucha, ud, ramion. 
Po tylu latach życia z ed przyzwyczaiłam się już do takich huśtawek. Póki co pozostaje mi walczyć o jako taką normalność.

Chciałam kupić sobie sokowirówkę ale znajomi powiedzieli mi ,że pożyczą mi swoją, bo już nie używają. Powiedzieli ,że pewnie będę się z niej cieszyć dwa tygodnie, góra miesiąc a później będzie stała.
Dziś zrobiłam rano sok z marchewki, pomarańczy i odrobiny banana a teraz piję sok z połowy buraka, jabłka i marchewki. Chcę codziennie pić chociaż jedną szklankę świeżego soku i ciekawa jestem czy moja skóra i włosy będą miały lepszy wygląd.

Dziś jedzeniowo:
- 2 kromki pro Body z 1 jajkiem sadzonym i odrobiną serka lekkiego (zamiast masła)
- kawa z mlekiem
- świeży sok (marchewka, banan, pomarańcza)
- makaron pełnoziarnisty (25g) i zupa pieczarkowa (bez śmietany, mąki itp.)
- 2 ciasteczka owsiane własnego wyrobu z łyżeczką Nutelli
- sok z buraka, marchewki i jabłka

Nie idę dziś na fitness. Po wczorajszej siłowni (tak poszłam wreszcie na siłownię- 2h) mam takie zakwasy ,że nie mogę rękami ruszyć.

Miłego wieczoru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz