czwartek, 5 maja 2016

Walczymy!

Czas leci nieubłaganie. Mam wrażanie ,że im jestem starsza tym leci szybciej.
Ostatnio pisałam ,że chcę podjąć walkę z moim zaczynającym się cellulitem,
Poszłam do kosmetyczki i po długiej rozmowie z nią zdecydowałam się na... mezoterapię igłową.
Oj długo się wahałam ale ostatecznie zdecydowałam się dzięki znieczuleniu.
Posmarowali mnie jakąś maścią i leżałam z nią 30-40 min.
Później pani wymieszała ze sobą 2 preparaty (jakiś proszek i płyn), do strzykawki i....zaczęło się.
Na początku nie bolało nic, aż trafiła na miejsce bardziej bolesne. Samo nakłuwanie trwało może 15min?
Jakie to uczucie? Ciężko powiedzieć?
Czy bolało? Po wszystkim mogę powiedzieć, że nie ale czy zdecyduję się na tył nóg? Nie wiem.
Babeczki powiedziały ,że jak zobaczę w poniedziałek efekty to od razy zadzwonię umówić się na kolejny zabieg.
Nogi wyglądają jak pogryzione przez robaki. Mam pełno małych kropeczek i kilka malutkich siniaków. Teraz z niecierpliwością czekam na rezultaty. Mam nadzieję ,że było warto wydać te 300zł.
Póki co nie mogę przez kilka dni ćwiczyć, chodzić na basen i saunę, żeby wszystko było jak najbardziej sterylne.
Od poniedziałku wracam na siłkę!


2 komentarze:

  1. napisz koniecznie o efektach, też chciałabym zrobić sobie jakiś zabieg, ale na rozstępy, trochę się boję, że wyrzucę kasę w błoto, trzymam kciuki, żebyś była zadowolona ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jestem czy to faktycznie jest skuteczne, ale nakłuwanie igłą? Brr ciarki przechodzą.

    OdpowiedzUsuń