Brakowało mi tych upalnych dni, choć po 3-4 dniach miałam już dosyć. W domu się nagrzało do 27 stopni i nie można było spać.
Takie temperatury nie sprzyjają też bieganiu ani ćwiczeniom ,więc praktycznie tydzień(?) nie biegałam.
Dobrze,że w połowie weekendu trochę się ochłodziło.
Dziś już widzę znów będzie skwar.
Wczoraj ruszyłam tyłek i poszłam pobiegać- 8,5km.
W końcu wezmę się i spróbuję zaplanować trasę na 10km a później 12 i na koniec 15km.
W ten weekend jadę do Krakowa na wesele.
A później bliżej niż dalej do wakacji.
To tyle póki co.
Właśnie w wakacje jest tyle czasu i można by było tyle schudnąć, a jak jest gorąco to sie nie da ćwiczyć... Minus tego wszystkiego.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z tymi trasami, ja muszę od wiele mniejszych zaczynać :/
Dobrej zabawy na weselu i powodzenia! ;*
Wow, bardzo dużo biegasz! Zazdroszczę
OdpowiedzUsuńPowodzenia w następnych tygodniach i zapraszam do siebie
http://help-me-be-perfect.blogspot.com/
miłego dnia słońce :)
Wow. Podziwiam, że potrafisz tyle biegać;')
OdpowiedzUsuńBądź silna ♡
Całuję xx
http://angel-dreams-ana.blogspot.de/