Nowy rok przyniesie wiele zmian.
Wspólne mieszkanie, już nie będzie "ja", będzie "my".
Boje się tego i jednocześnie jestem podekscytowana.
Boje się ,że okaże się ,że to nie dla mnie, że nie jestem stworzona do mieszkania razem, do związków.
Boje się odpowiedzialności , boję się dorosnąć...
U rodziców jest tak bezpiecznie, mieszkając z nimi nadal jestem trochę małą dziewczynką.
Wyprowadzając się muszę dorosnąć...
Dorosnąć i zmienić swoje życie.
Boje się kwestii jedzenia, boje się ,że będę musiała powiedzieć mu o wszystkim.
Boje się jego reakcji, boje się ,że każe mi się leczyć...
Boje się.
Bo to wszystko jest takie obce.
Takie nieznane.
Myślę że sobie poradzisz, wybrniesz ze wszystkiego.
OdpowiedzUsuńPrędzej czy później będziesz mu musiała wytłumaczyć pewne rzeczy, jeśli już planujecie mieszkać razem, to na pewno to i owo zaakceptuje!
Dasz radę, przecież jesteś stworzona do radzenia sobie z problemami! Zobacz, ile już takowych masz za sobą. Ile razy denerwowałaś sie czymś, co później okazało się błahostką. Uspokój się, postaw wszystko na jedną kartę. Co ma być, to będzie; niczego nie zmienisz. Do nowego roku jeszcze trochę czasu, ochłoń i pozbądź się strachu :* Będzie cudownie, tylko w to uwierz!
OdpowiedzUsuńCiesz się, że masz kogoś do kogo możesz się wyprowadzić i nie martw się na zapas! Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuń